Krzyż z pełną aureolą oraz wyraźnym rytem miecza aktualnie leży na dnie przydrożnego rowu, co zaobserwowałem dnia 12 sierpnia 2011 roku. Krzyż ten jeszcze rok temu stał na skraju wspomnianego wyżej rowu. Odwiedziłem go w lipcu 2010 podczas wycieczki rowerowej, zwrócił wtedy moją uwagę fakt, że po zakończeniu ówczesnych prac nad poszerzeniem szosy oraz oczyszczeniu i powiększeniu rowu zabytek znalazł się niebezpiecznie blisko drogi, dość niepewnie jak na swój rozmiar i wagę osadzony, lekko pochylony do tyłu, praktycznie bez oparcia od strony rowu.
Zapamiętane okoliczności sugerują, że krzyż mógł przewrócić się samodzielnie, po obfitych opadach i rozmiękczeniu gruntu. Możliwe też, że został przez kogoś wyciągnięty, miejmy nadzieję, że w celu ochrony – na przykład poprawienia warunków osadzenia.
Warto jak najszybciej zająć się krzyżem i znaleźć dla niego lepsze miejsce, na przykład za rowem, na szczycie skarpy. Posadowienie w dawnym miejscu naraża go na niebezpieczeństwo ze strony przejeżdżających samochodów (krzyż stoi za zakrętem, przy dosyć ruchliwej drodze do Płoszczyny) lub kolejne upadki po obfitych opadach.
Nadesłał: Antoni Miziołek